piątek, 17 grudnia 2010

A co?

Kacuje, świdruje,
pacientů vedení.
bílé prádlo
počítá se počítá.
Zubař, sadista
Sadista zubař
Zubař, sadista
Sadista zubař
V noci se sní, sní o krev
Vstává den je jako stín.
Unavený zmroczony
šílený zubař.
Zubař, sadista
Sadista zubař
Zubař, sadista
Sadista zubař
Bije pro rvačce,
mleczaki stávky.
Z téhož zuby
vydělal na daču.
Zubař, sadista
Sadista zubař
Zubař, sadista
Sadista zubař
tříletý dívka
vytáhne jeden.
Když se cítím unavený,
mučení kořeny.
Zubař, sadista
Sadista zubař
Zubař, sadista
Sadista zubař
S závist, hněv bude vrtat kosti.
Jam, slzy, z úst ochabuje.
Zubař, sadista
Sadista zubař
Zubař, sadista
Zajetí, zubní

Walonki i psi smalec.

Minęły dwa miesiące, a ja znowu się przeprowadzam. Jeszcze nowsza praca, nowszy dom i nowszy początek... Tym razem zamieszkam na wsi, obok rezerwatu jakiegoś rzadkiego ptaka i będę wiejskim doktorem. Jest zayebiście. Wczoraj podłączyli mi prąd - póki co jedną fazę (cokolwiek to nie znaczy!!). Dziś faza zdechła i nie ma prądu. Chyba lepiej jest mieć więcej faz, bo jak jakaś zdechnie to reszta zostanie..??
Nie mam też internetu, TV, sygnału GPS i GSM, bo tam nawet fale zawracają... Ale za to mam palacza do pieca - prezent od gminy! Psy tam dupami szczekają, choć też zapewne do czasu, zanim nie zutylizują ich moi sąsiedzi. Są lekarzami z Kazachstanu i leczą swoje dzieci psim smalcem. Dlatego należy jak w Wietnamie - postawić na koty! Choć cholera wie, czy nie kocia skórka nie będzie warta wyprawki... Życie jest piękne.

Zazdroszczę Klonowi (nie mylić z Klonikiem:)) Ma sąsiadów! Hałaśliwych, nieufnych, upierdliwych, męczących... czyli NORMALNYCH. Klasyka gatunku polskiego sąsiada, cudne:) Czemu ja trafiłam na taką egzotykę??